Kompleksy czyli trudna droga do samoakceptacji

Zaakceptowanie siebie takimi, jakimi jesteśmy, nie jest wcale łatwe. Zwłaszcza w świecie, w którym promuje się idealne sylwetki i śnieżnobiałe zęby. W mediach społecznościowych natrafiamy na profile idealnie wyglądających gwiazd z drogich firmowych ubraniach. Ich życie wydaje się nam idealne. A nasz? Nasze jest szare, ponure i bez sensu. Zwłaszcza kiedy jesteśmy nastolatkami i przytłacza nas codzienność i szkolne obowiązki. Warto jednak pamiętać, że każdy przechodzi w swoim życiu przez ten ciężki czas zwany dorastaniem i  borykał się z tymi sami problemami.

 

Ciało i szalejące hormony

W czasie dojrzewanie dużo kompleksów może być spowodowanych poprzez zmiany, jakie zachodzą w naszym ciele. Zmieniamy się, dorastamy i również nasz wygląd zewnętrzny ulega temu przeistoczeniu. Zanim jednak osiągnie ostateczny kształt, musimy się mierzyć ze zbyt długimi patykowatymi nogami, dziwnym nosem, czy o zgrozo, problemami z cerą. Te ostatnie bywają wyjątkowo dokuczliwe i sprawiają, ze wielu nastolatków woli omijać lustro z daleka.  Kompleksy sprawiają, że trudno mówić o jakiejkolwiek pewności siebie. Porównujemy się z rówieśnikami i czując się gorsi, przemykamy się do klasy pod ścianą, mając nadzieję, że nikt nas nie zauważy.

Do tego jeszcze te szalejące hormony, przez które nie możemy się dogadać z rodzicami i nauczycielami. Czujemy się niezrozumiani i popadamy w smutek i otępienie. Przez co często nie potrafimy się skupić na nauce. Łapiemy gorsze oceny i w rezultacie znowu kłócimy się z rodzicami. I tak w kółko.

Bardzo ważna jest świadomość tego, że nie jest to niczym nadzwyczajnym. Tak po prostu wygląda proces dorastania, który po jakimś czasie się skończy. Warto również szukać pomocy w trudnych sytuacjach. Jeśli czujemy, że rzeczywistość nas przytłacza, zwróćmy się o pomoc do rodziców lub psychologa. Prosić  pomoc to żaden wstyd.